Wydarzenia

Ogłoszenie wyników trzeciej edycji konkursu

Ogłoszenie wyników trzeciej edycji konkursu:
“Podziel się z nami swoją historią i wygraj pakiet badań za 1 zł!”

Bardzo dziękujemy za tak liczny udział w naszym konkursie. Otrzymaliśmy aż 149 zgłoszeń, co bardzo nas pozytywnie zaskoczyło. Wiele Waszych opowiedzianych historii, związanych z wykonaniem w naszym laboratorium badań, bardzo nas wzruszyły, a część z nich sprawiła, że na twarzy pojawił się uśmiech. Jedno jest pewne, są one dla nas motywacją do dalszej pracy.   

Komisja z ciekawością przeczytała wszystkie Wasze historie. Trudno było wybrać jedynie tych pięć najciekawszych, dlatego jury zdecydowało się przyznać także jedno wyróżnienie.

Poniżej podajemy listę piątki Laureatów Konkursu, którzy wygrali pakiet badań laboratoryjnych o wartości 304,20 zł w cenie 1 zł!

1. Dagmara J.
2. Katarzyna W.
3. Edward M.
4. Piotr T.
5. Natalia C.

Wyróżnienie otrzymuje:

1. Andrzej J.

Ogłoszenie wyników konkursu

Laureaci już wkrótce zostaną powiadomieni o wygranej drogą elektroniczną. W wiadomości podamy również dalsze wskazówki, jak można zrealizować nagrodę.

Wybrane historie, nie tylko te nagrodzone, zostaną wkrótce zamieszczone na naszej stronie oraz cyklicznie publikowane będą na naszym fanpage’u na facebook’u.

Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękujmy za udział w konkursie, a Laureatom oczywiście gratulujemy!

Liczymy na to, że Wasze historie zmotywują inne osoby, aby zacząć dbać o swoje zdrowie i regularnie wykonywać profilaktyczne badania laboratoryjne.

Poniżej publikujemy nagrodzone historie:

Stałam w kolejce do laboratorium, czując jak strach przed igłą wypełnia każdy zakątek mojego ciała. Moje dłonie były zimne i spocone, a serce biło jak oszalałe. Próbowałam sobie przypomnieć wszystkie techniki oddechowe, które znałam, ale żadna nie działała. Wtedy za mną pojawił się Leszek. Nie wiedziałam tego wtedy, ale to był moment, który na zawsze zmienił moje życie.
Leszek, widząc mój dyskomfort, zaczął rozmowę o zupełnie błahych rzeczach, próbując odwrócić moją uwagę od zbliżającego się pobrania krwi. Gdy to nie pomogło, zapytał mnie o najdziwniejsze miejsce, które kiedykolwiek odwiedziłam. Opowiedziałam mu o mojej podróży na Sycylię.
Kiedy nadeszła moja kolej, Leszek trzymał mnie za rękę i powiedział: „Zamknij oczy i wyobraź sobie, że jesteś z powrotem na Sycylii, na tej magicznej ziemi pełnej świateł.” To było zaskakujące, ale jego słowa rzeczywiście pomogły. Zanim się zorientowałam, badanie było już za mną.
Wychodząc z gabinetu, Leszek uśmiechnął się i zapytał: „A może na świętowanie twojej odwagi, zaproszę cię na kawę i coś słodkiego? Znam miejsce, które robi najlepszy sernik w Opolu.” Zgodziłam się bez wahania. Nie tylko dlatego, że uwielbiam sernik, ale także dlatego, że chciałam spędzić z nim więcej czasu.
To popołudnie przy kawie i serniku szybko przerodziło się w wieczór pełen rozmów i śmiechu. Leszek był niesamowity – był ciepły, zabawny i wyjątkowo łatwo było mi się z nim otworzyć. To, co miało być krótkim spotkaniem, przerodziło się w długie godziny wspólnego odkrywania siebie nawzajem.
Niebawem zrozumiałam, że Leszek jest kimś, z kim chciałabym dzielić więcej niż tylko strach przed igłą. Nasza przygoda zaczęła się tego dnia w laboratorium i nie skończyła się na kawie. To był początek czegoś pięknego, czegoś, co trwa do dziś. Czasami zastanawiam się, co by było, gdybym tamtego dnia nie była tak przerażona, ale jestem wdzięczna za każdy moment strachu, ponieważ dzięki niemu znalazłam Leszka.

Szłam sobie spokojnie ścieżką niewydeptaną,
krętą, czasem trudną i czasem nieznaną
i tak się złożyło, że gdy z sił opadłam
przy ścieżce na trawce powoli usiadłam,
a wtedy w moje ręce wpadła kartka mała,
którą pani doktor do mnie wysłała,
lista badań długa, święta już za pasem.

„Kiedy więc je zrobić?” – myślałam nad czasem.
Studia, obowiązki, trudno to pogodzić,
gdy tu do lekarzy jeszcze trzeba chodzić,
wtem czerwony szyld na tej ścieżce wąskiej,
a co to? Ach tak, Laboratoria Śląskie!

Przyjrzawszy się uważnie, z zainteresowaniem
ujrzałam, że to świetne miejsce na badanie,
wczesne godziny, termin to dogodny,
bo człowiek nie musi długo czekać głodny,
zdąży na zajęcia, do pracy czy szkoły
i będzie nadal spokojny i wesoły.

Poczułam się bezpiecznie w przytulnym gabinecie,
ŚLA – badania najlepsze na świecie!
A teraz, gdy tylko badań potrzebuję
od razu do ŚLA swoją ścieżką wędruję,
blisko mam do punktu, wyniki sprawdzam w sieci,
dobrze, że ten szyld na ścieżce mej zaświecił.

Moja historia zaczęła się, gdy corocznie planowałem badania PSA. Przeglądając stronę Śląskich Laboratoriów Analitycznych natknąłem się na promocję badań “trójki tarczycowej”. W pierwszym momencie pomyślałem “nie mam żadnych objawów i nie słyszałem o tym, żeby jakiś facet miał kłopoty z tarczycą”. Ale było to tylko 20 zł więc uległem pokusie. Po badaniu późnym popołudniem telefon z laboratorium. Pani mnie poinformowała o podwyższonych wynikach TSH i fT4 sugerując wizytę u endokrynologa. Pomyślałem, że nie będzie źle. Wieczorem dostałem wyniki i szok! TSH 104 przy normie do 4.94, a ft4 0.42 przy normie 0.7-1.48. Byłem pewien że pomylono moje próbki. Rano pojechałem powtórzyć badania, spokojnie czekając na wynik. Znowu cios – TSH -120, fT4 jak wczoraj. Od siedmiu miesięcy jestem pacjentem poradni endokrynologicznej i zastanawiam się czasami, co by się mogło podziać z moim zdrowiem, gdyby nie ta promocja w ŚLA. Byłem i jestem mężczyzną aktywnym fizycznie i nigdy nie miałem żadnego objawu świadczącego o kłopotach z tarczycą. Na koniec morał z mojej historii. Proszę robić badania profilaktyczne, naprawdę można sobie wygrać nie tylko nagrody czy rabaty, ale przede wszystkim zdrowie lub nawet życie.

Kiedyś, będąc zapalonym maratończykiem, zauważyłem, że mimo ciężkich treningów i zdrowej diety, moje wyniki krwi związane z czerwonymi krwinkami pozostawały słabe. Byłem zaniepokojony, ponieważ dla mnie dobra krew to klucz do osiągnięcia szczytowej formy i wydajności. Zdecydowany rozwikłać tę tajemnicę, zacząłem przeprowadzać różne badania i konsultować się z lekarzami.
Przez wiele miesięcy poszukiwałem odpowiedzi na moje problemy ze zdrowiem, sprawdzając dietę, nawyki treningowe i inne czynniki wpływające na krążenie krwi. Mimo wielu wysiłków, wyniki nie poprawiały się, a moje morale spadały. Jednak moja determinacja maratończyka nie ustała, aż w końcu odkryłem Śląskie Laboratoria Analityczne.
Tam spotkałem zespół profesjonalistów, którzy podjęli wyzwanie i z dużym zaangażowaniem przystąpili do analizy mojej krwi. Po kilku intensywnych badaniach i konsultacjach, udało im się wreszcie znaleźć przyczynę moich problemów – okazało się, że pasożyt lamblia była winowajcą.
Chociaż usłyszenie tej diagnozy było szokujące, to jednocześnie było to jak odkrycie ukrytego skarbu. Wiedząc, co powoduje moje słabe wyniki krwi, mogłem wreszcie podjąć odpowiednie kroki w kierunku poprawy zdrowia. Z pomocą lekarzy opracowaliśmy skuteczny plan leczenia, który pozwolił mi pozbyć się tego pasożyta raz na zawsze.
Po kilku miesiącach intensywnej terapii i poświęcenia, efekty były nie do przecenienia. Moje wyniki krwi znacznie się poprawiły, a ja poczułem się silniejszy i zdrowszy niż kiedykolwiek wcześniej. Dzięki determinacji, wsparciu zespołu medycznego i ostatecznie odkryciu przyczyny moich problemów, mogłem powrócić do biegania z nową energią i pewnością siebie. Ta podróż była dla mnie nie tylko fizycznym wyzwaniem, ale także głębokim doświadczeniem emocjonalnym, które nauczyło mnie nigdy nie poddawać się i walczyć o swoje zdrowie i pasje.

Czy wierzę w przeznaczenie, znaki dawane nam przez “coś co jest wyżej”? Chyba tak. Na pewno dużo bardziej po historii, która mi się zdarzyła dwa lata temu, w upalne lato. Pamiętam ten rok: walczyłam o awans. Żyłam pracą, nie dbając o sen, jakość jedzenia, ilość wypijanej wody. Stres zjadał mnie od środka niczym mol stare futro, a ostatnie o czym myślałam to swoje zdrowie. Przecież mam 26 lat, cóż może mi dolegać? W ten pamiętny piątek pędziłam po pracy do drugiej, dorywczej. Wybiegłam pospiesznie ze sklepu, trzymając w ręce napój słodzony i batonika, które miały mi zastąpić obiad. Gdy wsiadałam do auta, za wycieraczką powiewała karteczka. Wyciągnęłam ją ostrożnie, obawiając się, że to mandat, a na niej widniał napis: Hej, zbadaj się!
Na karteczce narysowano serduszko i widziałam, że podobne powiewały jeszcze na kilku innych samochodowych szybach. Coś mnie tknęło i następnego dnia popędziłam na badania, jako że do Śląskich Laboratoriów Analitycznych mam kilka minut spacerem. Uśmiechnięta, pełna ciepła Pani doradziła mi jakie badania profilaktyczne powinnam wykonać. Jestem jej wdzięczna; gdy otrzymałam wyniki, okazało się, że mój cholesterol jest mocno zawyżony. Był to sygnał ostrzegawczy: musisz zwolnić i zadbać o siebie. Zmiana nawyków żywieniowych, dużo wody, ruch i ograniczenie stresu – po 3 miesiącach wyniki poprawiły się diametralnie. Znów wykonane w SLA, w cudownej atmosferze, bez strachu. Od tamtej pory nie zapominam o badaniach. Badajmy się! Zdrowie jest jak szklana kula – trzeba dbać o nie z należytą troską.

Mogę powiedzieć, że Śląskie Laboratoria Analityczne uratowały mi zdrowie, a może nawet i życie. Ale zacznijmy od początku. Pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie zaczęła mnie bardzo boleć nogi.  Zadzwoniłem do przychodni, ale zapisano mnie dopiero za kilka dni. Nogi zaczęły puchnąć i stały się wręcz fioletowe. Nie przejąłbym się tym specjalnie, gdyby nie żona, która stwierdziła, że to może być coś poważnego. Tak długo “wierciła mi dziurę w brzuchu”, że w końcu zgodziłem się zacząć działać. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Był wieczór, wszystkie laboratoria zamknięte. Na szczęście są Śląskie Laboratoria Analityczne, a jeden z punktów w Katowicach, czyli mieście sąsiadującym z naszym jest czynny do 21. Pojechaliśmy tam i bez problemów wykonaliśmy oznaczenie D-dimerów. Już po ok. godzinie otrzymałem wynik: wartości znacznie podwyższone. Pojechałem na SOR, gdzie okazało się, że mam zatorowość żylną. Musiałem zostać w szpitalu, gdzie wdrożono leczenie. Gdyby nie możliwość natychmiastowego wykonania badań w Śląskich Laboratoriach Analitycznych, być może dziś nie mógłbym się podzielić z Wami moją historią. Nie muszę dodawać, że zostaję z Wami już na zawsze. Jak się badać, to najlepiej w Śląskich Laboratoriach Analitycznych.

Czy ta strona była pomocna?

Kliknij na gwiazdki, aby ocenić!

Średnia ocena: 5 / 5. Liczba ocen: 5

Bądź pierwszą osobą, która oceni tą stronę.